Komentarze: 1
Kolejne zajęcie pomogła mi odkryć Moja Ukochana Pani, gdy przebywałyśmy na działce.Zabierała mnie na pomost, gdzie doskonaliła sztukę zakładania robaka na haczyk. Robak taki doskonale nadawał się do obszczekiwania.Doskonale można było także do niego skakać. Najlepszym jednak wydarzeniam była chwila wyciągania tego kija z wody. Cz esto bowiem zamiast robaka znajdowała się żywa ryba!
Pewien Samiec nie chiał siępodzielić zdobyczą.Wypuścił rybę do wody, a sam udał się do domu. Mnie jednak tak łatwo nie złamie! Przesiedziałam kilka godzin na pomoście, wpatrując się w rybę pływającą przy samym lustrze wody. Samiec-Płotka! Dopiero inna osoba przyszła po mnie i zabrała mnie stamtąd. Płci żeńskiej, oczywiście.
Następnego dnia Moja Ukochana Pani z tamtym samcem wybrali się nad jezioro i złowili mi dwie rybki. Na przeprosiny!Przyjęłam, zagryzłam i... dałam spokój, bo rybami się brzydzę!